sobota, 30 listopada 2013

Rozdział 8

,,Wyjątkowe chwile to nie takie, gdy dużo się dzieje, tylko te, które są wyjątkowe z tą drugą osobą.''
Ludmiła
Po wczorajszym wydarzeniu miałam mętlik w głowie. Nie mogłam się na niczym innym skupić. Ta jego jedna decyzja rozświetliła mój tunel w głowie. Wzięłam gorący prysznic i uciekłam pod swoją kołdrę, do mojego świata. Gdy o nim myślę jest mi tak ciepło i przyjemnie. Federico startował w biegu moich myśli, ciągnąc za sobą długą lśniącą nić, która plątała się ze wszystkimi innymi. Kojarzyło mi się z nim dosłownie wszystko, nawet moje łóżko ! Wyobrażałam sobie jak na nim leżę, a tu znikąd pojawia się on, kładzie się koło mnie, przytula do siebie i gładzi moje włosy szepcząc do ucha jak bardzo mu na mnie zależy. Miałam takie dziwne marzenia, które zapewne nigdy się miały nie spełnić. Przynajmniej w moim umyślę mogę być sobą, nikt tu nie zajrzy, nikt nie jest kluczem do mojej księgi. Najważniejszy element wybawienia mnie ze mnie, dawno spłonął, przynajmniej tak mi się wydawało. W środku kryła się słodka, kochająca Lu, której dobroci nikt miał nie poznać. Na zewnątrz, poza obszarem mojego umysłu, byłam Ludmiłą Ferro, którą sobie stworzyłam. To wszystko było manewrem obronnym na świat, na ludzi lepszych ode mnie, mój blask w dłoniach innej osoby, innej dziewczyny wartej uwagi Federico, to mnie doprowadzało do szaleństwa.
Wstałam rano bardzo wcześnie, nie miałam ochoty na normalne śniadanie w piżamce w swoim pokoju. Umalowałam się delikatnie, dziewczęco, ubrałam i wyszłam zamykając dom na klucz. Szłam słonecznym Buenos Aires, ciepło raziło mnie w twarz, tak strasznie przyjemnie że przez chwilę zapomniałam nawet o chłopaku. Weszłam do przytulnej restauracyjki gdzie podawane były tylko śniadania i kolacje. Zamówiłam sobie dwa omlety, jednego naleśnika czekoladowego i dużego truskawkowego szejka. Czekałam z dobre piętnaście minut zanim kelnerka przyniosła zamówienie. Potarłam o siebie dłońmi i chwyciłam sztućce do rąk. Moje śniadanko było takie pyszne że delektowałam się każdym kolejnym kęsem. Tak przyjemnie jadło się samej, wysłuchując rozmów innych, będąc z rana częścią życia. Gdybym się nie zmusiła do wyjścia, na pewno siedziała bym teraz z lodami na kanapie nieogarnięta i oglądała bym telewizję. Świetnie było zacząć żyć już od samego rana, czułam się tak rześko i swobodnie.
-Smacznego.-Usłyszałam znajomy mi męski głos i podniosłam wzrok. Naprzeciw mnie dosiadł się Federico, o mało się nie zakrztusiłam naleśnikiem na jego widok.-A co ty tu robisz ?-Spytałam wycierając usta w serwetkę.-Czasami też tu przychodzę, zazwyczaj gdy chcę pobyć sam i zjeść coś smacznego.-Mimowolnie się uśmiechnęłam. Nie chciałam tego, nie chciałam spotkać akurat jego w połowie moich rozmyśleń o nim. Teraz zapewne zacznie się nasza rozmowa, znów będę mieć mętlik w głowie i zostawi mnie, samą z moim nieładem.-Mogę zjeść z tobą ?-Przełknęłam ślinę. Na samą myśl że będę przebywać z nim tak blisko, moje serce fikało koziołki.-Pewnie.-Uśmiechnął się i zamówił sobie czekoladowego szejka i cztery tosty z serem. Gdy kelnerka odeszła, podjął rozmowę ze mną.

-Idziesz dziś do studia ?-Zamyśliłam się.-Nie.-Odpowiedziałam stanowczo.-Nie mam takiego zamiaru.-Dodałam po chwili bo mogło to zabrzmieć dziwnie.-Ja też nie. Nie chcę spotkać ani Francesci ani Pabla. Będą mieć do mnie pretensje że nie byłem w stanie jej pocałować.

-A dlaczego nie byłeś w stanie ?-Niby od tak zapytałam, tak naprawdę bardzo zależało mi na tej odpowiedzi.-Moje serce tak jak by już wybrało tę jedyną osobę, teraz ja staram się nadążyć za nim umysłem i chcę się do niej zbliżyć, nie ranić jej całując się z inną.-Pokiwałam głową.

-A kim jest ta szczęściara ?-Pytałam go.-Ma przepiękne brązowe oczy, gdy się uśmiecha pojawiają się w jej kącikach ust dołeczki, jej włosy są długie, gęste i lśniące, ma piękny, czysty głos z nutką ciekawości.-Mój mózg zaczął szybko przeliczać wszystkie dziewczyny o których mógł mówić, ale tylko jedna przychodziła mi do głowy.-Wiesz o kim mówię ?-Spytał a kelnerka przyniosła mu zamówienie.-Domyślam się.-Wyznałam.-A jak z twoim sercem ? Czujesz coś już do kogoś ?-Wzięłam dużego łyka, by się opanować.-Po części tak, ale sama nie wiem co on do mnie czuję. -Pokiwał głową.-Zapytaj go, może akurat to będzie to.-Spojrzałam mu w oczy, po raz pierwszy odkąd się tu zjawił. Jego oczy były takie przepiękne, widziałam w nich wszystko. Wyobrażałam sobie jego księgę, zamkniętą która otwiera się tylko wtedy kiedy ja się pojawiałam. Ale to przecież niedorzeczne, to nie mogła by być prawda.-Boję się jego reakcji i tego że mnie odrzuci.-Zbliżył swoją twarz do mojej. Poczułam jego oddech a moje serce zaczęło bić szybciej.-Jeśli nie spróbujesz to nigdy się nie dowiesz.-Przymróżyłam oczy.

-Gdyby mu na mnie zależało to sam zrobił by pierwszy krok.-Westchnął.-A może tak samo jak ty, boi się odrzucenia ?-To było logiczne, nawet bardzo.-Nie będę wstanie się przy nim skupić i wyznać mu że go kocham.-Dotknął opuszkiem palca mojego policzka.-A gdy zrobi o tak ?-Zapytał gładząc swoją całą dłonią mojego policzka. Serce waliło mi jak szalone, nie mogłam zapanować nad oddechem i przyłożyłam swoją dłoń do jego.-Będę czuć się jak w siódmym niebie, ale nadal będę odczuwać lęk.-Ponownie westchnął.-Co on musi zrobić, byś mogła mu zaufać i wyznać mu te słowa ?-Po prostu być.-Wyszeptałam a on ucałował mój policzek tak strasznie delikatnie że sądziłam że zaraz stracę przytomność. Chwycił mojej dłoni swoimi i ucałował.-Skoro obydwoje nie wybieramy się dziś do studia, to może zabiorę cię w miejsce gdzie każdego strach zamienia się w odwagę ?-Uśmiechnęłam się.-Zabierz mnie tam.-Z uśmiechami na twarzach dokończyliśmy śniadanie. Gdy skończyliśmy, Federico uparł się i zapłacił za nas oboje i ja lekko poddenerwowana wyszłam z restauracji.-No o co ci chodzi ?-Zapytał starając dotrzymać mi kroku.-Wiesz że umiem za siebie zapłacić ?-Zatrzymał mi drogę.-A wiesz że chciałem być grzeczny i zrobiłem to dla ciebie ? A ja nie wiem dlaczego ty mnie atakujesz !-Wzdrygnęłam się. Widziałam doskonalę co robię. Chciałam się od niego odsunąć, bojąc się że w końcu wyznam mu tę miłość i wszystko się posypię. Że już nigdy nie będę miała szansy spojrzeć mu w te jego piękne oczy, że wszystko zniszczę...-Przepraszam, masz rację, to głupie.-No dobrze, to teraz jak już wszystko wyjaśnione, idziesz ze mną ? Do mojego świata ?-Pokiwałam głową. Uśmiechnął się i zaczął nas prowadzić w nieznane mi uliczki. Mieszkałam tu już tyle lat i po raz pierwszy czułam że nie wiem gdzie jestem.-Już nie daleko, powinno tam nikogo nie być.-Nie wiedziałam o czym mówi więc tylko szłam blisko niego rozglądając się dokoła. Ostatni raz skręciliśmy na rogu po prawej stronie i były tu tylko drzwi i zapełnione pojemniki na śmieci. Wyjął z kieszeni klucz i otworzył drzwi które zaskrzypiały. -Daj rękę.-Wyciągnął dłoń w moją stronę, wahałam się ale chwyciłam ją. Od razu gdy poczułam jego ciepło, przeszły mnie dreszcze. Nasze dwa ciała, razem złączona w jedno.
Prowadził mnie chwilę, nic nie widziałam, było tu ciemno i jeszcze ciemniej. Jego ciepła dłoń sprawiała że nie przejmowałam się tym gdzie się znajduję. Moje lęki przy nim odbiegały daleko, daleko. To jego ciepło które wraz z moim aż parzyło. Tak strasznie chciałam mu powiedzieć że zależy mi na nim i to cholernie mocno.
-Zamknij oczy.-Posłusznie wykonałam polecenie. Wziął mnie na ręce i jedną rękę odepchnął jakąś zasłonę. Postawił mnie na równe nogi.-Dobrze, poczekaj jeszcze...-Puścił mojej dłoni i włączył jakieś przełączniki bo usłyszałam ich trzask.-Otwórz oczy.-Moje powieki się uniosły i zobaczyłam wreszcie gdzie się znajduję. Stałam na scenie, na samym jej środku w jakimś teatrze w którym byłam pierwszy raz w życiu. Nikogo tu nie było oprócz naszej dwójki. W czerwonych siedzeniach nikt nie siedział, instrumentów nikt nie obsługiwał, tylko nasza dwójka. Spojrzałam na szklący parkiet na którym stałam, byłą taki czysty że można było w nim przejrzeć samego siebie.-I jak wrażenia ?-Zapytał dotykając mojego ramienia.-Tu jest fantastycznie.-Tylko tyle byłam wstanie wyszeptać. Czułam się tak magicznie i wyjątkowo. Tylko ja, tylko scena i Federico ? Kto nas teraz zobaczy ? Kto się dowie ? Co nam stoi na przeszkodzie ? Miał racje, w tym miejscu poczułam się tak, jak bym mogła wszystko bez żadnego ryzyka. Spojrzałam na niego.-Jesteś w stanie to powiedzieć ?-Zapytał chwytając moją twarz w obu dłoniach. Przełknęłam ślinę.-Nie wyśmiejesz mnie ?-Zapytałam szeptem, on tylko mnie przytulił, tak bardzo mocno i czule.

-Może chcesz zaśpiewać ?-Zapytał.-Ale dla kogo ? Tu są pustki...-Dla mnie.-Uśmiechnęłam się a on pogłaskał mnie po policzku i zajął miejsce na widowni..
Federico:
Ludmiła kierowała te wszystkie słowa do mnie, po części to wiedziałem ale cieszyłem się z tego. To coś znaczy, bardzo ważnego. Że zależy nam na sobie, bardzo. Siadłem na miejscu dla widowni i słuchałem jak staje się muzyką. Wzięła w ręce gitarę i zaczęła śpiewać.


Si es por amor doy todo lo que soy (doy todo lo que soy)Si es por amor todo sera verdadero (uuuuh)Esta es mi vida y no la quiero cambiarAlfin encontre mi lugarPero sueńo un amor sinceroAlguien que me pueda amarYo me conozca y siempre encuentro la maneraNo importa cuando y donde seaEn mi juego esta claro el reglamentoCuanto lo siento
Uwielbiałem tę piosenkę ale bardziej wielbiłem jej piękny głos. Gdy skończyła zacząłem głośno bić brawa.
-Wystąpiła przed państwem genialne Ludmiła Ferro ! Zapamiętajcie to nazwisko !-Krzyczałem a ona siadła na scenie zwieszając nogi w dół. Siadłem koło niej, bardzo blisko. Położyła mi głowę na ramieniu a ja objąłem ją ramieniem.-Jak się czujesz ?-Zapytałem.-Wspaniale, dziękuję ci że mnie tu przyprowadziłeś, czuję że żyję.-Uśmiechnąłem się.-To taki mój mały świat, mój kolega tu występuję i dorobił mi klucze. Mogę przyjść tu o każdej porze i śpiewać, być sobą, ale nabiera to większego sensu gdy jesteś tu ze mną.-Poczułem jak się rumieni.-Może zaśpiewamy coś razem ?-Spytała.-Z chęcią.
Resztę dnia spędziliśmy w tym miejscu. Ono nas do siebie zbliżyło, śpiewaliśmy i śpiewaliśmy wszystko co znaliśmy, głównie to o miłości. Nie byłem w stanie powiedzieć jej tego co do niej czuję, tak samo jak ona się bałem. A tak cudownie jest mieć ją przy sobie, gdyby teraz zniknęła to nie dał bym rady.
Wieczorem odprowadziłem ją do domu. Nawet gdy już powinienem był zasnąć, myślałem o niej. Przypominałem sobie jej uśmiechniętą twarz na nowo. Zabrałem ją do mojego świata i jej się spodobało. Przy niej to jest tak inaczej niż przy wszystkich innych, ona jest taka ciepła i wrażliwa. Nie zdawałem sobie nawet sprawy z tego, że moje serce już wybrało, tę jedyną, piękną, mądrą i niepowtarzalną...
Muzyka
W świecie bez marzeń nie da się przetrwać. Chłopak i dziewczyna są dla siebie stworzeni, poznać to mogą gdy spojrzą sobie głęboko w oczy i dojdą w ich głębie, tam gdzie nikt inny nie może sięgać. Nie bez przypadek Ludmiłą i Federico czuli się przy sobie wyjątkowo. Ich historia była wyjątkowa, inna i taka co nie miała prawa się nigdy wydarzyć...



________________
Witajcie moi kochani <3
Hmm.... I pewnie teraz myślicie, że to cudo wspaniałe napisałam ja, ale nie . To nie ja! To mój wspaniały, cudowny, najukochańszy skarbek Marcela Ferro !

A było to tak, że tak dla żartów spytałam się jej czy napisze mi rozdział no i nie wiem dlaczego, ale się zgodziła. Bardzo zależało mi żeby dodać dzisiaj, ale przez cały tydzień nie wiedziałam co napisać. I macie to cudońko. ♥♥

Marceluś, kochanie. Straszliwie Ci dziękuję ! Kocham Cię słonko! <333


Nikki ♥

13 komentarzy :

  1. teraz Gumiś napisze mojemu miśkowi coś do zrozumienia (Marceli) <33
    ty nadal śmiesz się ze mną wykłócać, że ja pisze lepiej od Ciebie ?
    ale nie będę już, bo ja i tak wiem swoje ;***
    to było CUDOWNE <333
    kochany Federico <3
    czekam na next ;***

    do Nikki: piszesz tak samo dobrze jak Marcela *.*

    Kocham was obie <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobra, miałam i tak coś tu napisać pod notką Nikki ale muszę zacząć działać tu.
      Kochana, Nikki piszę lepiej a ja to zrobiłam (napisałam jej rozdział) bo bardzo ją kocham i szanuję i nie jestem wstanie jej odmówić ;*

      Usuń
  2. Cudnie napisany rozdział <:
    Nareszcie Fedemila (:
    Czekam na kolejny *:
    I zapraszam tu:
    http://violettamojedrugieja.blogspot.com/?m=1
    To jest o życiu Tini i jej przyjaciół :)
    Zachęcam do przeczytania i skomentowania <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo , cudo , cudo ;****
    Genialnie Marcela ;)
    A Nikki pamiętaj , że ty też jesteś boska
    Czekam na następny ;****

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej, cudnie!
    Ty i Marcela piszecie równie genialnie, co ja się będę rozpisywać xD
    Fede i Lu, jak słodko razem w teatrze <3333 Lu śpiewała Si es por amor, ja to kocham :***
    Rozdział genialny :)
    Zapraszam do mnie, jutro pojawi sie kolejny Part :D
    Pozdrawiam kochana <33333

    OdpowiedzUsuń
  5. zostałaś nominowana u mnie na blogu więcej tutaj
    http://violetta-moja-historia-lodo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Booski ;)
    Zapraszam i proszę o udział w konkursie zagadkowym.
    http://martinastoesselxxx.blogspot.com/

    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudny *.* Zmieniłaś coś w ustawieniach bo teraz nie moge włączyć w wersji mobilnej,mogłabyś to sprawdzić i ustawić,aby dało się czytać w wersji mobilnej ?? bardzo by mi to ułatwiło czytanie ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzisiaj na mojego bloga zawitał nowy obserwator... No i postanowiłam go sprawdzić... I google mnie doprowadziło tutaj.... I nie żałuję :).
    Zakochaałam się w tym blogu.. W pięknym wyglądzie, cudownych opisach i wyjątkowej historii .
    Nigdy nie sądziłam, że mogę czuć smutek i radość jednocześnie... dzięki Tobie dowiedziałam się, że jednak mogę. Bardzo Ci dziękuję, za tę wspaniałą przygodę, którą przeżyłam czytając to opowiadanie♥. Nie wiem czy tak bardzo mi się podoba dlatego, że masz niesamowity styl pisania, dlatego, że kocham Fedemię, czy dlatego, że Lu przypomina trochę mnie.
    Cudowne jest to uczucie, które ich łączy i mam nadzieję, że ono rozkwitnie . :)
    Z resztą Ty też jesteś cudowna :*. Masz ogromny Talent, czytałam te 9 wpisów jednym tchem i teraz, gdy to ostatni rozdział czuje niedosyt... Pisz więc szybko c.d - błagam ;c.
    Wciągnęłam się w Twój Świat całą sobą i teraz nie mogę z niego wyjść... Więc błagam, wspomóż cierpiącą Niko i dodaj szybko wpis! :)
    No i nie tylko pseudo (bo Nikoletta to pseudo) , wielbienie Fedemili nasz łaćzy, ale także kochanie Marceli Ferro, dzięki której pośrednio poznałam Ciebie i tego boskiego bloga!
    Tak czy inaczej Marcelka ogromnie dziękuję, Tobie Nikki za te piękne rozdziały i wgl za skomentowanie mojego posta.
    Rozpływam się i czekam na więcej, więcej i więcej ! :*
    Twoja Nikoletta :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nominuję Cię do LBA, szczegóły na moim blogu pojawią się dziś wieczorem, lub jutro ... :) - Gratuluję - zasłużyłaś ! :D

      Usuń
  9. Znowu się obijasz.
    Kiedy next rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  10. Hoola ! ;3
    Dziś weszłam na tego bloga i przekonałam się, że piszesz wspaniałą historię ; *
    Nie, nie nie chce aż tak słodzić, ale w końcu należy Ci się prawda ;3
    Cudownie piszesz, od poprzednich rozdziałów dowiedziałam się jaką to skrytą w sobie i potrafiącą kochać, chociaż bojącą się tego uczucia jest kochana Ludmila
    Zasługujesz na te wszystkie pochwały *-*
    Wybacz, że dopiero odkryłam bloga ;/ To dzięki najprawdopodobniej Nikolce mojej ;3
    Hermoso rozdział ♥
    Lu taka bezbronna, zagubiona w tym świecie ;' *
    Federico to on chce zmienić Ludmile na odważniejszą ^,*
    Proszę o następny *-*
    Za chwilkę mykam do obserwatorów bloga ; *
    P.S. - jeśli oczywiście znajdziesz czas ( bo wiadomo, każdy ma naukę i te inne sprawy na głowie xd ;D ) zajrzysz do mnie ? ;3 ( jeśli będziesz mogła ^^ )
    Zapraszam : hate-tranformation-love.blogspot.com ;D ( przepraszam za spam xd )
    Ciao , xoxo . ♥
    ~ Martyna .

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy