"To nie jest takie łatwe..."
Cały czas twierdziła, że nic jej się nie udaje, że wszystko jest bez sensu, że nie ma już po co żyć...
Ale trwa dalej, próbuje się ze wszystkim uporać, tylko co to daje ? Nadal nie jest przez nikogo doceniana, nikt jej w życiu nie pochwalił, że coś dobrze zrobiła...
Świat najwidoczniej nie jest stworzony dla niej.
Jakoś to przeżyła, zaśpiewała, mimo swojego stresu. Odetchnęła z ulgą, że w końcu jej się coś udało.
Nie schrzaniła tego, i to jest najważniejsze. Nigdy, by sobie tego nie wybaczyła. Nie wybaczyłaby sobie tego, gdyby narobiłaby Mu obciachu. Jej pochwała, brawa bite dla niej, nie były w tym momencie najważniejsze. Liczyła się tylko Jego reputacja, nie chciała jej zepsuć.
Tylko czy przez to jej życie będzie łatwiejsze? Nie uważała tak, nic się nie zmieni.
Codziennie walczyła ze swoją wolą. Może w końcu postaram się być odważniejsza. Może spróbuję do kogoś zagadać? Codziennie kładąc się do łóżka tak myślała, a rano? Rano było już inaczej. Rano miała o wiele mniejszą samoocenę. O wiele mniej wierzyła w siebie. To były tylko wieczorne marzenia...
A poza tym dla kogo miała się zmieniać? Nikogo by to nie uszczęśliwiło, była też myśl, że może to się nawet niektórym nie spodobać.
A gdyby od początku była normalna, może życie byłoby teraz lepsze?
Niestety, nie może się już cofnąć. Początek już był, drugiego nie będzie.
Może wydać się to dziwne, ale on też się stresował. Nie mógł tak spokojnie zaśpiewać z Nią. Nie wiedział tego, myślał że nagle nadeszło go uczucie lekkiego strachu.
Ale co on może wiedzieć o życiu? Co on może wiedzieć o tych wszystkich uczuciach, które go nigdy nie dopadły, z którymi nigdy nie miał nic wspólnego?
Zajęcia się skończyły. Ludmiła właśnie otwierała samochód, gdy nagle odezwał się do niej ktoś zupełnie nie spodziewany.
-Ładnie śpiewasz. Wiesz, że mógłbym się z tobą umówić ?
Zadrżała. Ktoś się do niej odezwał, wydawało się to dosyć fajne, ale ona się przestraszyła.
Zwyczajnie się bała. Myślała, że ten ktoś chce ją wykorzystać. Nie chciała się poczuć zraniona ten pierwszy raz. Po co jej jeszcze więcej cierpień ? Miała ich dość.
Pff... Ale kogo to obchodzi, że ona coś czuje? A co tam, zabawię się, przecież ja na tym nie ucierpię!
Możecie się domyślać kogo ujrzała. Był to Diego.
-Czego chcesz ? - zapytała oschle. Dobrze wiedziała jaki on jest. Łamacz kobiecych serc...
Szczerze go nienawidziła. Te jego słodkie uśmieszki do innych dziewczyn... Idiota !
-Nie denerwuj się tak mała. Możemy się zabawiać.
Nie chciała z nim dłużej gadać. Strata czasu...
Wsiadła do samochodu i odjechała jak najszybciej.
A co jak będzie ją dręczył przez najbliższe dni ? Pojawi się u niej kompletna załamka. Teraz jest załamana, a co mówić potem...
Federico po szkole postanowił przejść się na jesienny spacer. Ta wilgoć, ten zapach deszczu, tak go ożeźwiały... Mógł przy tym spokojnie ochłonąć i sporo przemyśleć. A miał o czym.
Bardzo zależało mu żeby Ludmiła była szczęśliwa, żeby nigdy nie płakała, żeby uśmiech nie schodził jej z twarzy... Tylko czy tak się dało ?
Dotąd jego marzenia się spełniały - a to możemy nazwać tak jakby marzeniem - ale to mogło być zbyt duże wyzwanie.
Ale on się za to zajmie. Będzie wierzył w to, że dojdzie do celu. Nigdy się nie podda...
________________________
Trochę krótki ten rozdział, ale chciałam wam dać, tak jakby wynagrodzenie, przez tamto poprzednie beznadzieje. Był zły, bo tak mało komentarzy i wgl. W sumie to się nie dziwię !
Ale macie ten, szczerze powiem, to się starałam i wydaje mi się nawet przyzwoity.
A, i jeszcze dodam, że ten dedykuję Mai Wilczek. Kocham Cię <333
Pozdrawiam .
Nikki ♥
Kochana !:)
OdpowiedzUsuńCo z tego, że jest krótki? jak jest wspaniały
i mam nadzieje że dopełnisz mój niedosyt i następny rozdział będzie długi, bo ja tak lubie czytać twoje rozdziały przepełnione uczuciami, są tak pięknie opisane, poruszają pewien problem, nie
są banalne, sa napisane cudownym językiem ;* .
Fede zaczyna zależeć ahh uroczo *.*
Lu przejęta i chce jak najlepiej dla Federa, przynajmniej tak wywnioskowałam ;d
I Diego.. hmm myśle że on sie nie odczepi, ale w sumie to dobrze, Fede przynajmniej będzie miał motywacje i okazje aby pokazać naszej Lu jak bardzo na niej mu zależy, bo co jak co ale,
to bedzie najlepsza okazja do tego ;)
Miło mi że mi zadedykowałaś ;)
Wielbię cię wręcz za to opowiadania ;**
Całuję mocno ;)
Maja;)
Jak ja kocham te Twoje komentarze.
UsuńMiło mi, że mnie czytasz i w ogóle. :)
Postara się szczególnie dla Ciebie napisać rozdział ! <3
Obiecuję, że będzie długi ! ;***
świetny <333
OdpowiedzUsuńnic nie szkodzi, że krótki ;*
obydwoje się stresowali *.*
słodko *.*
czekam na next ;***
Świetny jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :D
Cieszę się, że podałaś mi linka do swojego bloga, bo naprawdę mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie przekazujesz wszystkie uczucia, potrafisz dotrzeć do czytelnika i zrozumieć go :)
Uwielbiam Ludmiłę w twoim opowiadaniu - jest zupełnie inna niż w serialu, a ja to lubię :) Jest taka niewinna, zamknięta w sobie, nieśmiała... Ale Federico to zmieni, jestem pewna :)
I nie mów, że którykolwiek z twoich rozdziałów jest beznadziejny, bo to jedna wielka nieprawda! Wszystko co piszesz jest niesamowite i nie zapominaj o tym!
Przepraszam za tak krótki i bezsensowny komentarz, ale nie mam co więcej napisać :P Czekam na kolejny rozdział i Pozdrawiam!
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńGratuluję, masz wielki talent, którego nie marnujesz ;)
Świetnie mi się czyta twoje opowiadania, ale ten rozdział był z lekka za krótki ;)
Czekam niecierpliwie na next :***
Nie mam czasu przeczytać ani skomentować, kochanie. :)
OdpowiedzUsuńObiecuję, że tu jeszcze wrócę. :) I dam dłuuuugi komentarz. :)
Hej :) Zapraszam na drugą część mojego OP :)
OdpowiedzUsuńhttp://kochajmarziwierzjeslimozesz.blogspot.com/
Zostałaś nominowana do LBA :)
OdpowiedzUsuńWięcej na moim blogu :)
http://kochajmarziwierzjeslimozesz.blogspot.com/
Przybyłam i ja aby skomentować ;)
OdpowiedzUsuńNa twojego bloga trafiłam z bloga... Za długa nazwa xD
Nie powiem, że stało się to przypadkiem, bo tak nie było.
Weszłam tu z swojej własnej ciekawości i powiem Ci szczerze, że jej bardzo dziękuje.
Jest wiele blogów o Femile, ale twój jak i Maji i Xenii się wyróżnia. Zapytasz czym, prawda ?
Otóż nie jest tu pełno pustych dialogów - jest tu mnóstwo uczuć !
A ja bardzo kocham jak ktoś tak pięknie pisze o uczuciach !
Może teraz przejde do postaci ;))
Ludmilla - jest kompletnym przeciwieństwem swej filmowej postaci. I to mi sie bardzo podoba ;)
Przeżyła wiele przygód, które nauczyły ją tego, że życie nie jest cudowne, idealne i kolorowe. Jest pełno jej uczuć, ale nie uczuć typu euforia, radość, szczęście itp. Jest wiele uczuć, które uzwierciedlają różne postacie bólu. Może to dziwne, ale lubie czytać jak ktoś cierpi. Potrafie wczuć się w role tej osoby. To chyba tyle jeśli chodzi o postać Ludmilly ;)
Federico - jak zawsze uśmiechnięty. Patrzący na okropny świat przez różowe okulary. To chyba dzięki temu nie widzi tego, że świat jest pełen szarych barw ;c Mam też taką skrytą nadzieję, że pokaże Ludmille tę umiejętność. A może on wcale taki nie jest ? Może przeżył również jakieś smutne historie, tylko ukrywa swój ból pod maską szczęśliwego, przepełnionego euforią chłopaka, a w rzeczywistości wypłakuje się poduszce ? Nie wiem. To pozostawiam Tobie ;)
I wreszcie Femila - ich historia tak na prawdę jeszcze się nie zaczęła. Choć powoli się do niej zbliżamy. Mam nadzieje, że nie będzie to takie kolorowe i słodkie. Że nie będą się co chwile miziać. Jak dla mnie mogą w ogóle nie przeżyć swojego (chyba) pierwszego pocałunku.
To chyba tyle mojej bezsensownej gadki ;)
Przeczytałaś ten komentarz ?
Jeśli tak napisz w odpowiedzi choć kropkę, a na mojej twarzy pojawi się promienny uśmiech ;)
Pozdrawiam i mocno tule ! ;))
P. Dominguez ;*
To mi się pojawił uśmiech na twarzy, gdy zobaczyłam, że skomentowałaś moje bloga. :)
UsuńTwoim komentarzem posunęłaś mi wiele ciekawych pomysłów, które być może wykorzystam. Zastanowię się.
Wiesz, że nigdy bym się nie spodziewała, że Ty taka wspaniała osoba skomentujesz to moje coś ?
Bardzo dziękuję ! <3
Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu:
OdpowiedzUsuńhttp://camila-i-maxi.blogspot.com/ :))