Federico:
Moich myśli jest tak pełno. Głowa mnie już boli od tego wszystkiego. To dziwne zauroczenie.
To wszystko jest takie nie w moim stylu. Miłość to nie moja bajka. To musi się zmienić. Ja nie mogę Jej kochać...
A może ja jestem trochę na miejscu Maxi'ego? Może mi się tylko wydaje? Bardzo pragnę żeby tak było. Te wszystkie nieznane mi uczucia po prostu zniknęły. Ale czy tak się da ? Przecież to może być ta miłość, której tak bardzo się boję... Tak cholernie się boję ! Nie chcę się poddać temu uczuciu, nie chcę cierpienia...
Spacerowałem sobie z Diego po parku. Ostatnio nasza znajomość się pogłębiła.
Powiedział mi, że pewnego dnia zaczepiał Ludmiłę czego teraz żałuje. Owszem, mam mu to za złe, ale czuję, że się teraz zmienił. Mogę z nim pogadać o wszystkim. Tak jak kumpel z kumplem. A nawet jak przyjaciel z przyjacielem.
Nagle zaczęła się straszna ulewa. Uwielbiam ten deszcz w Buenos Aires. Nie występuję tu za często więc można spokojnie powiedzieć, że jest to coś wyjątkowego. Jeszcze ten cudowny zapach wilgoci...
-Fede, może wpadniesz do mnie, mieszkam nie daleko. A poza tym zaraz będziemy cali mokrzy. - rzekł Diego nakładając na głowę kaptur.
-Okej, ty prowadzisz. - odpowiedziałem i ruszyliśmy.
Faktycznie, chłopak mieszka blisko, bo już po pięciu minutach biegu byliśmy na miejscu.
Zdjęliśmy buty i ruszyliśmy do salonu zasiadając wygodnie na kanapie.
To odpowiedni moment, żeby się jego poradzić.
-Stary, jak to jest się zakochać? - zapytałem wprost. Teraz trochę żałuję tego pytania, bo zrobiło się dziwnie niezręcznie. Diego po krótszym na myślę wreszcie odpowiedział :
-Chłopie, to jest wspaniałe uczucie! Coś nie do opisania. Myślisz, że to ta jedyna, a gdy zjawia się obok ciebie przez twoje ciało przechodzą takie przyjemne dreszcze. Coś cudownego!
-Teraz, to ja już nie wiem co myśleć. - rzekłem z załamaniem, kryjąc twarz w dłoniach. - To wszystko jest taki skomplikowane ! Diego ratuj.
-Federico, ty się boisz. Jesteś zwykłym frajerem. Zagadaj do niej, próbuj ją zdobyć! Miej jaja!
-Ta, ty nic nie rozumiesz. Nie jestem tobą. Nie mam takiej odwagi. - odpowiedziałem wstając. Zacząłem chodzić wte i wewte. Muszę to wszystko sobie przemyśleć. Tkwić w miejscu czy coś zrobić ?
Żeby to była jeszcze taka łatwa decyzja...! Kilka spotkań i moje życie się kompletnie powaliło. Mam w głowię taki mętlik...
-Źle robisz. Potem będziesz tego żałował. Zobaczysz. - odezwał się Diego. - Radzę ci pójść do domu i pomyśleć nad tym wszystkim.
~,~
Kolejny dzień w Studio On Beat.
Ja tak bardzo chcę jej pomóc. Chcę uwolnić ją od tych wszystkich problemów i smutków. Pragnę tego, aby była szczęśliwa, nawet beze mnie, z kimś innym, ale żeby była. Nie mogę patrzeć jak cierpi, jak płacze. To już nie jest takie obojętne jak kiedyś. Wszystko się zmieniło. Debilna Ti Credo !
Mam już dość tej całej Angie i Pablo. Wszystko popsuli. Najpierw śpiewanie z Ludmiłą, teraz całowanie z Francescą. Głupie jedno wydarzenie i wszystko zmieniło. Czy ten pocałunek też taki będzie? A może poczuję coś do Fran ? Czy to możliwe ?
Kolejna próba trwała dość długo. Strasznie mi się nudziło, więc dlaczego nie porozmawiać?
Kierowałem się już w Jej stronę gdy nagle Pablo musiał mi przeszkodzić.
-Federico, Francesca. Teraz wasza kolej. - rzekł przez co byłem zmuszony wejść na scenę.
-Pablo, ja nie mogę tego zrobić. - Odwróciłem się gwałtownie w jego stronę, a wszystkie oczy zostały skierowane na mnie. - Przykro mi, ale nie pocałuję jej.
Wywołałem u wszystkich ogromne zdziwienie, nawet na Ludmile, która jakoś dziwnie odetchnęła z ulgą. Może nie chciała tego? Może... Nie, na pewno nie.
Ja tak bardzo chcę jej pomóc. Chcę uwolnić ją od tych wszystkich problemów i smutków. Pragnę tego, aby była szczęśliwa, nawet beze mnie, z kimś innym, ale żeby była. Nie mogę patrzeć jak cierpi, jak płacze. To już nie jest takie obojętne jak kiedyś. Wszystko się zmieniło. Debilna Ti Credo !
Mam już dość tej całej Angie i Pablo. Wszystko popsuli. Najpierw śpiewanie z Ludmiłą, teraz całowanie z Francescą. Głupie jedno wydarzenie i wszystko zmieniło. Czy ten pocałunek też taki będzie? A może poczuję coś do Fran ? Czy to możliwe ?
Kolejna próba trwała dość długo. Strasznie mi się nudziło, więc dlaczego nie porozmawiać?
Kierowałem się już w Jej stronę gdy nagle Pablo musiał mi przeszkodzić.
-Federico, Francesca. Teraz wasza kolej. - rzekł przez co byłem zmuszony wejść na scenę.
Tanto tiempo caminando junto a ti
Aun recuerdo el día en que te conocí
El amor en mi nació tu sonrisa me enseno
Tras las nubes siempre va a estar el sol
Te confieso que sin ti no se seguir.
Luz en el camino tu eres para mi.
Desde que mi alma te vio.
Tu dulzura me envolvió.
Si estoy contigo se detiene el reloj.
Lo sentimos los dos el corazón nos hablo
Y al oído suave nos susurro
Nadszedł ten moment. Nasze twarze dzieliły milimetry...
Wywołałem u wszystkich ogromne zdziwienie, nawet na Ludmile, która jakoś dziwnie odetchnęła z ulgą. Może nie chciała tego? Może... Nie, na pewno nie.
-Ale jak to. Federico, przecież umawialiśmy się. To ma być najważniejszy elementy przedstawienia...
-Przepraszam. Weź sobie kogoś innego. - powiedziałem i zszedłem ze sceny.
Moje uczucie jest zbyt silne.
Ludmila:
Łzy zaczęły napływać mi do oczu na myśl, że On za chwile
ma pocałować inną ... To było takie okropne uczucie. To nie jest proste patrzeć na pocałunek osoby, którą się... Kocha ? Nie, to nie jest możliwe. Zbyt krótki czas się znamy.
Taka osoba jak ja nie zasługuje na miłość. Nigdy nie umiałam sobie poradzić w życiu. Tylko użalałam się nas sobą, teraz mam wrażenie, że źle robiłam. Czy uzyskałam coś przez to? Nie, to nic nie zmieniło. Nadal cierpię, a jakbym w końcu wzięła się w garść, być może by tak nie było. Może teraz bym czuła się szczęśliwa. Może miałabym przyjaciół. Ale nie. To uczucie bezsilności było zbyt mocne. Nic nie mogłam na to poradzić.
Zostałam sama, nikt mnie nie wspierał. A chyba o to chodzi w życiu. Że ma się tą bliską osobę, która zawsze ci pomoże. W moim przypadku byłoby to wskazane. Ale ja sama na to nie pozwoliłam. Może jakbym się do kogoś zwróciła teraz moje życie byłoby inne, lepsze.
Żałuję. Szczerze żałuję tego przebiegu mojego życia. Jakbym była silniejsza...
Do tego teraz... Te moje uczucia, które tak buzują mi w głowie. Te myśli, których mam już dość. Te wymarzone historyjki, które układam kładąc się spać. Tego jest zdecydowanie za dużo.
Nikt mi już nie zdoła pomóc w tej całej "niby" miłości.
Marco:
Ten mimowolny uśmiech na twarzy, gdy pojawia się w pobliżu. Te dreszcze, kiedy dotyka Twojego ciała. To wszystko jest takie piękne. Ale czy to jest tak łatwo udawać obojętnego? Nie chcę niszczyć naszej przyjaźni, nie chcę niszczyć tego wszystkiego co do ten pory osiągnąłem. Boję się, że przez to mnie znienawidzi.
Ona traktuje mnie tylko jak przyjaciela, cholernego przyjaciela, którym nie chcę być. Chcę być kimś więcej. Ale nieśmiałość nie pozwala mi na to...
Przechadzaliśmy się we dwoje po parku. Słuchaliśmy wspaniałych odgłosów; ćwierkanie ptaków, szelest jesiennych liści, tupot nóg przypadkowych przechodniów.
Ona - jak zwykle uśmiechnięta. Jej włosy w wietrze były takie cudnie! Nie mogłaby się we mnie po prostu zakochać ? I żebyśmy sobie żyli długo i szczęśliwie ?
Powoli zdaję sobie sprawę, że życie nie jest takie łatwe. Że trzeba walczyć o to co się pragnie. Nic się samo nie stanie.
-Francesca, zrobiło ci się przykro jak Federico nie chciał cię pocałować ? - zapytałem. Musiałem to zrobić. A jak ona jest zakochana w kimś innym ? To jest w tym wszystkim najgorsze! Ty kochasz osobę, która darzy to uczucie do kogoś innego. A ja tak nie chcę.
-Bardzo szkoda. Wiesz jak dużo bym zrobiła, żeby tak się stało ? A on nie może! Coś myślę, że on jednak nic do mnie nie czuje. - opuściła głowę.
Cios. Wbiła mi nóż w plecy.
Okropnie mnie to zabolało. I poco było sobie robić nadzieję ? To było proste, że nic z tego nie będzie. Ma innego na oku. Nie mnie.
Naty:
Znowu. Znowu coś to niego poczułam. Tym razem jest to o wiele silniejsze. Ale...
On już nigdy do mnie nie wróci...
Dlaczego tak bardzo go zraniłam ? Przecież to wszystko wtedy nie miało sensu, a teraz...
Nie mogę dłużej udawać, że nic się nie dzieje, że wszystko jest okej. Jeszcze przed moją najlepszą przyjaciółką. I to przez nią to zrozumiałam, akurat przez nią. Nie wiedziałam, że tak się kiedyś stanie, a jednak. Życie umie zaskakiwać.
Ale to właśnie z tego powody wszystko się powaliło, moje życie nagle straciło sens.
Byłam głupia. Mogłam przynajmniej udawać, ale nie. Musiałam mu to powiedzieć. Oczywiście, Naty jak zwykle ma najlepsze rozwiązania! Powiedziała wszystko co czuła, a raczej nie czuła i teraz tego żałuje. Och... Głupia ja.
-Idę dzisiaj z Maxim do kina, potem na kolację, jutro mamy jeszcze pójść...
-Przestań wreszcie o nim gadać! Już mnie to denerwuje. Musisz? Naprawdę musisz ? Zachowaj te swoje wspaniałe nowiny dla siebie. Nie chcę więcej o nim nic słyszeć. - przerwałam Camili. Wkurzała mnie. Cały czas gadała o Maxim jaki to on jest cudowny! Nie obchodzi mnie nic związane z nim.
Akurat musiała być z nim. Nie mogła wybrać sobie Broadway'a czy innego DJ'a ?
I tak to się zaczęło...
Życie straciło sens, a mi tylko pozostało...
El amor verdadero no tiene final...
____________________________
BUAHAHAHA. Napisałam rozdział w tydzień. Wiem, że mam wolne ruchy, ale to i tak rekord.
Moment z Naty kompletnie zwaliłam, ale jakoś tak nie miałam co napisać. I wyszło to wspaniałe cudo !
Hmm.... Następny ? Postaram się szybko, bo ostatnio mam genialny pomysł (w sensie żartobliwym) !
Dodałam troszeczkę Marcesci i Naxi. Ale i tak Femily będzie o wiele więcej ! A i nie myślcie, że szybko zrobię tą parę, bo ich czeka dłuuuuuga droga.
Ściskam i Całuję ! Kocham was ! <333
Nikki ♥
Moje uczucie jest zbyt silne.
Ludmila:
Łzy zaczęły napływać mi do oczu na myśl, że On za chwile
ma pocałować inną ... To było takie okropne uczucie. To nie jest proste patrzeć na pocałunek osoby, którą się... Kocha ? Nie, to nie jest możliwe. Zbyt krótki czas się znamy.
Taka osoba jak ja nie zasługuje na miłość. Nigdy nie umiałam sobie poradzić w życiu. Tylko użalałam się nas sobą, teraz mam wrażenie, że źle robiłam. Czy uzyskałam coś przez to? Nie, to nic nie zmieniło. Nadal cierpię, a jakbym w końcu wzięła się w garść, być może by tak nie było. Może teraz bym czuła się szczęśliwa. Może miałabym przyjaciół. Ale nie. To uczucie bezsilności było zbyt mocne. Nic nie mogłam na to poradzić.
Zostałam sama, nikt mnie nie wspierał. A chyba o to chodzi w życiu. Że ma się tą bliską osobę, która zawsze ci pomoże. W moim przypadku byłoby to wskazane. Ale ja sama na to nie pozwoliłam. Może jakbym się do kogoś zwróciła teraz moje życie byłoby inne, lepsze.
Żałuję. Szczerze żałuję tego przebiegu mojego życia. Jakbym była silniejsza...
Do tego teraz... Te moje uczucia, które tak buzują mi w głowie. Te myśli, których mam już dość. Te wymarzone historyjki, które układam kładąc się spać. Tego jest zdecydowanie za dużo.
Nikt mi już nie zdoła pomóc w tej całej "niby" miłości.
El amor es como una sombra del hombre: cuando lo evitas te persigue; cuando lo persigues te evita.
Marco:
Ten mimowolny uśmiech na twarzy, gdy pojawia się w pobliżu. Te dreszcze, kiedy dotyka Twojego ciała. To wszystko jest takie piękne. Ale czy to jest tak łatwo udawać obojętnego? Nie chcę niszczyć naszej przyjaźni, nie chcę niszczyć tego wszystkiego co do ten pory osiągnąłem. Boję się, że przez to mnie znienawidzi.
Ona traktuje mnie tylko jak przyjaciela, cholernego przyjaciela, którym nie chcę być. Chcę być kimś więcej. Ale nieśmiałość nie pozwala mi na to...
Przechadzaliśmy się we dwoje po parku. Słuchaliśmy wspaniałych odgłosów; ćwierkanie ptaków, szelest jesiennych liści, tupot nóg przypadkowych przechodniów.
Ona - jak zwykle uśmiechnięta. Jej włosy w wietrze były takie cudnie! Nie mogłaby się we mnie po prostu zakochać ? I żebyśmy sobie żyli długo i szczęśliwie ?
Powoli zdaję sobie sprawę, że życie nie jest takie łatwe. Że trzeba walczyć o to co się pragnie. Nic się samo nie stanie.
-Francesca, zrobiło ci się przykro jak Federico nie chciał cię pocałować ? - zapytałem. Musiałem to zrobić. A jak ona jest zakochana w kimś innym ? To jest w tym wszystkim najgorsze! Ty kochasz osobę, która darzy to uczucie do kogoś innego. A ja tak nie chcę.
-Bardzo szkoda. Wiesz jak dużo bym zrobiła, żeby tak się stało ? A on nie może! Coś myślę, że on jednak nic do mnie nie czuje. - opuściła głowę.
Cios. Wbiła mi nóż w plecy.
Okropnie mnie to zabolało. I poco było sobie robić nadzieję ? To było proste, że nic z tego nie będzie. Ma innego na oku. Nie mnie.
Naty:
Znowu. Znowu coś to niego poczułam. Tym razem jest to o wiele silniejsze. Ale...
On już nigdy do mnie nie wróci...
Dlaczego tak bardzo go zraniłam ? Przecież to wszystko wtedy nie miało sensu, a teraz...
Nie mogę dłużej udawać, że nic się nie dzieje, że wszystko jest okej. Jeszcze przed moją najlepszą przyjaciółką. I to przez nią to zrozumiałam, akurat przez nią. Nie wiedziałam, że tak się kiedyś stanie, a jednak. Życie umie zaskakiwać.
Ale to właśnie z tego powody wszystko się powaliło, moje życie nagle straciło sens.
Byłam głupia. Mogłam przynajmniej udawać, ale nie. Musiałam mu to powiedzieć. Oczywiście, Naty jak zwykle ma najlepsze rozwiązania! Powiedziała wszystko co czuła, a raczej nie czuła i teraz tego żałuje. Och... Głupia ja.
-Idę dzisiaj z Maxim do kina, potem na kolację, jutro mamy jeszcze pójść...
-Przestań wreszcie o nim gadać! Już mnie to denerwuje. Musisz? Naprawdę musisz ? Zachowaj te swoje wspaniałe nowiny dla siebie. Nie chcę więcej o nim nic słyszeć. - przerwałam Camili. Wkurzała mnie. Cały czas gadała o Maxim jaki to on jest cudowny! Nie obchodzi mnie nic związane z nim.
Akurat musiała być z nim. Nie mogła wybrać sobie Broadway'a czy innego DJ'a ?
I tak to się zaczęło...
Życie straciło sens, a mi tylko pozostało...
El amor verdadero no tiene final...
____________________________
BUAHAHAHA. Napisałam rozdział w tydzień. Wiem, że mam wolne ruchy, ale to i tak rekord.
Moment z Naty kompletnie zwaliłam, ale jakoś tak nie miałam co napisać. I wyszło to wspaniałe cudo !
Hmm.... Następny ? Postaram się szybko, bo ostatnio mam genialny pomysł (w sensie żartobliwym) !
Dodałam troszeczkę Marcesci i Naxi. Ale i tak Femily będzie o wiele więcej ! A i nie myślcie, że szybko zrobię tą parę, bo ich czeka dłuuuuuga droga.
Ściskam i Całuję ! Kocham was ! <333
Nikki ♥
No więc tak...
OdpowiedzUsuńTy wiesz, że cudownie piszesz <3333 Kocham twojego blogaaa!
Fedemiła wyszła ci cudownie, co ja się będę rozpisywać. Wspaniale oddałaś uczucia Federa, kiedy miał pocałować Francescę.
Chociaż trochę szkoda mi Fran, no bo skoro jej się tak podoba... No, ale ona ma być z Marco! Chociaż nieumyślnie, to zraniła go swoimi słowami!
Ale i tak ja uwielbiam <3333
Wiesz, jak smutno mi sie zrobiło, kiedy Lu widziała ten prawie pocałunek Federa i Fran? Smutałam :(
Nie gadaj głupot, perspektywa Naty wyszła ci świetnie :D Uwielbiam ją i wszystko co z nią związane <3333
Wieeeem, krótki i bezsensowny ten komentarz, ale jakoś nie mam co wymyślić xD
Pozdrawiam kochana i czekam na kolejny rozdział <3333
cudownie <333
OdpowiedzUsuńDiego i Feder mogą pogadać o wszystkim <33
kochany Federico, bo nie zrobił tego. nie mógł i to wszystko dla Ludmiły *.*
Słodko <3
Marcesca i Naxi <33
Nat się wkurzyła *.*
lubię to <3
czekam na next ;***
Super rozdział, czekam na next :***
OdpowiedzUsuńNikusia!*.*
OdpowiedzUsuńFeduś jej nie pocałował! Jupii!
Jak ja się cieszę to nawet sobie nie wyobrażasz!^^
Kocha ją tak mocno że nawet nie chce innej całować..
Boziuniu!
Ale się jaram ;d
Teraz tylko czekam aż Feduś mi Lu ciumnie <3
To dopiero będzie hicior ;d
Aż się kurcze doczekać nie mogę co będzie dalej xd
Ale te uczucia które opisałaś były piękne dopasowane i takie szczere że...
talent masz! ;)
Diego i Fede? przyjaciele zdecydowanie kocham takie połączenie *.*
Camila zakochała się w Maxim?
Caxi, jezu jak ja nie lubie Caxi...
i to jeszcze Facu coś z Cande kręci, jednak ja jestem tylko za ich przyjaźnią!
NAXI FOREVER <3
AMEN.
Całuję
Maja ;)
Cudowny <3
OdpowiedzUsuńFedemiła- super *.*
Byle nie Caxi! ;D
Trafiłam na Twojego bloga , bo moja kolezanka strasznie Cię chwaliła , więc nie mogłam nie wejść ;)
OdpowiedzUsuńI ... Zatkało mnie
Wiem , że jest jeszcze masa genialnych blogów, których jeszcze nie odkryłam , a ty właśnie masz takiego genialnego bloga . Po prostu cudo
Tyle uczuć ... Brak słów ... Ten komentarz to nic z porównianiu z tym co mam główie , po każdym przeczytanym słowie
Rewelka
I Ludmiła ... Taka nieśmiała , nietypowa . Bardzo orginalny pomysł ;)
Jestem po wielkim wrażeniem i z niecierpliwością czekam na nstępny;***
Nikki ty moja !
OdpowiedzUsuńMatko ale ja jestem głupia, nie było mnie tyle, przepraszam ;**
Komentuje, jak mogła bym nie xD
Jak myślisz co ci teraz napisze ?
Że cudny ?
Że boski ?
Że wspaniały bo twój ?
Haha zgaduj xD
źle
źle
źle do wszystkich trzech pytań Źle zgadujesz xD
Bo tym razem powiem ci coś innego !
Rozdział był FENOMENALNY xD
Ja nie potrafię twoich cudów określić ! OCH !
Miałam się nie powtarzać...
ja tu mam kłótnie z samą sobą xD
całuję cię i czekam na next ;*
MARCELA *.*
Hej kochanie <3
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana u mnie na blogu :)
Więcej informacji o tutaj ;**
http://smiej-sie-z-nami-violetta.blogspot.com/2013/11/lba-xd-lba-xd.html