Muzyka moim życiem...
Tylko przy śpiewaniu może uwolnić emocje, których tak zwykle nie ma. Tylko przy śpiewaniu, może wyznać to co czuje. Tylko przy śpiewaniu uśmiech może pojawić się na tej codziennie smutnej twarzy. Czar prysł...! Piosenka się skończyła. Uśmiech znikł, a dziewczyna wróciła do szarej rzeczywistości... Dlaczego tylko muzyka daje jej poczucie swobody przy tej bardzo ważnej dla niej osobie...?
Nasze głosy cudownie się łączyły. Czułem jednak pewną wątpliwość. No przecież to tylko zwykła piosenka, nic więcej. Pouczymy się trochę, zaśpiewamy kilka razy razem i to tyle...
Chciałbym tak śpiewać całe życie. Ona dopełniała mój głos, ja dopełniałem jej... To było niesamowite...
Grająca muzyka już przestała grać. Dziewczyna zaczęła się zbierać to chyba oznaczało, że już idzie. Ja przerwałem tą trwającą ciszę.
-Nie uważasz, że powinniśmy zaśpiewać coś innego? - zapytałem oczekując odpowiedzi.
Ludmiła zamilkła. Rzuciła się z powrotem na fotel i podparła rękę pod podbródek.
-Może... - odparła po dłuższej chwili.
Jej niezdecydowanie było dla mnie dziwne. Zazwyczaj spędzam czas z osobami odważnymi i otwartymi. To było dla mnie coś innego. Nowe przeżycie, doświadczenie...
Cisza - rzecz mało mi znana. Czasami tylko w nocy, gdy nie słuchałem muzyki mogłem ją poznać, ale w pewnej chwili stało się to dla mnie nieznośne. Moglibyśmy tak siedzieć długimi godzinami. Musiałem to w końcu przerwać.
-Może opowiesz mi coś o sobie?
Ludmiła natychmiastowo się wyprostowała i wlepiła we mnie wzrok. Czułem się trochę niekomfortowo, ale co miałem powiedzieć? "Nie patrz się tak na mnie" ? To nie byłoby zbyt uprzejme.
Patrzyła się na mnie, jej oczy wędrowały on mych stóp do głów. To było dziwne, a nawet bardzo dziwne, ale cóż...
-Czy coś ze mną nie tak? - zapytałem w końcu, bo czuć się bardziej skrępowanym już nie mogłem.
Moja nowa towarzyszka, jeszcze chwile się na mnie patrzyła, a po krótkim namyśle powiedziała:
-Nie, nie. Z tobą wszystko jest w jak najlepszym porządku. - Przeraziłem się trochę, że tak powiem.
Co miałem dalej robić? Co miałem dalej mówić? Niestety, ale nie wiedziałem. Wstałem tylko, wziąłem gitarę i zacząłem śpiewać Te creo.
Po kilku słowach dziewczyna zaczęła śpiewać razem ze mną.
Znowu te nasze głosy... Łączące się... Coś wspaniałego...
-Tak to jest to. To właśnie zaśpiewamy. - rzekłem, a ona się tylko uśmiechnęła.
Dalej nic się już nie działo. Ludmiła, się tylko pożegnała, a ja odprowadziłem ją do drzwi.
Byłem bardzo zadowolony, ale trochę... yyy... nie wiem jak to nazwać. W każdym razie czułem się dziwnie.
Ludmiła:
Po spotkaniu z Federico czułam się pięknie. Wygląda na to, że uwielbiam z nim śpiewać. To jest takie cudowne. Piosenka, która nas łączy...
Właśnie w tych kilku chwilach poczułam się ważna. Poczułam, że ktoś w końcu mnie zauważył...
A to tylko jedno głupie zadanie ... Każdy z kimś coś tam zaśpiewa, ale czy jego życie zmieni się tak jak moje? Nie...
Po wyjściu z posesji chłopaka uświadomiłam sobie, że nie mam ze sobą samochodu, a mieszkam dość daleko. Czy mam się wrócić ? Czy może lepiej dojść jakoś do Studio i odebrać swój samochód?
Ech... sama nie wiem. Jechaliśmy tutaj dwadzieścia minut, a co już mówić iść pieszo. Nie, ja się tam wracam.
Zadzwoniłam niepewnie do drzwi. Otworzyła gosposia, i szybko zawołała Federico.
-Tak, czy coś się dzieję? - zapytał nie bardzo wiedząc o co chodzi.
-No bo ja... nie mam czym... No ja...
-Ach... Zapomniałem - przerwał mi i sięgnął po kluczyki, leżące na szafce w korytarzu. - Już cię odwożę.
Ruszyliśmy z powrotem do jego auta. Bardzo przyjemnie mi się nim jechało, nawet lepiej niż w moim. Ale to nie to uszczęśliwiało mnie, gdy jechałam jego samochodem. Było to coś zupełnie innego...
-Naprawdę przepraszam. Kompletnie zapomniałam, że nie przyjechałaś tu swoim samochodem - rzekł z uśmiechem. - Spieszy ci się do domu? Bo nie wiem czy jechać szybko czy wolno.
-W sumie to nie...
Myślałam, że Federico będzie coś mówił, no bo przecież pytał się mnie jak ma jechać. Ale jednak nic się nie odezwał tylko nucił tylko coś pod nosem.
On jest taki fajny, zabawny, każdy go lubi w ogóle. Też bym chciała taka być, ale po prostu nie mogę. Nie moja wina, że jestem taka nieśmiała, małomówna... Moje życie towarzyskie praktycznie nie istnieje.
Jak ja się nawet nie potrafię odezwać do chłopaka z mojej grupy. Widzę go przecież codziennie i co mi szkodzi powiedzieć po prostu 'cześć' ? Ech... Najwidoczniej szkodzi...
-Odwieść cię do Studio czy przed dom?
-Nie wiem... Zrobisz co zechcesz..
-Czy tobie jest tak wszystko obojętne?
Nienawidzę rozmawiać o moich uczuciach. I co mam odpowiedzieć? "Przejmuję się wszystkim, tylko próbuję tego nie pokazywać" ? Czy może "Co się będę przejmować światem? Jestem optymistką, będzie co będzie" ? Prawdy nie powiem, kłamać też nie będę. A co go to w ogóle obchodzi? Niech się zajmie lepiej sobą!
Wiem poniosło mnie trochę, ale nie lubię jak się ktoś wtrąca w moje życie.
Po prostu wstydzę się o sobie mówić...
-Ej, ej. Zadałem ci pytanie. - No i znowu. Muszę mu w końcu coś odpowiedzieć...
-A czy to takie istotne ?
Chłopak nic już więcej się nie odezwał. Wysadził mnie przed studiem i odjechał bez słowa pożegnania. Może się obraził, może był zmęczony. Nie wiem.
W każdym razie mi pozostało tylko podejść do mojego samochodu i pojechać do domu.
Federico:
No trudno. Jak nie chce o sobie mówić to nie. A co mi tak w ogóle zależy?
Moje sprawy miłosne... Ech, w sumie to nie było tych spraw miłosnych. Moje uczucia wyglądają następująco: Do sporej grupy osób czuję nienawiść. Miałbym ochotę zabić, rozszarpać i nie wiem co tam jeszcze. Są ludzie, przy których nie jestem taki otwarty jak zwykle. To się chyba nazywa wstyd? Nie. To jest raczej coś w stylu 'Co ja będę do ciebie mówił? I tak nie zrozumiesz'. Lecz większość osób lubię. Czasem nawet wielbię. Niektóre dziewczyny mi się kiedyś tam podobały. Ale czy to miłość? Nie, zdecydowanie nie.
Błąkanie się po świecie i szukanie tej jedynej, jak to niektórzy robią, nie jest mi pisane. Skąd wiem, czy tej dziewczyny nie mam tuż przy sobie ?
Muzyka oddaje moje uczucia. Kiedy jestem wesoły, słucham, lub śpiewam wesołe piosenki. A gdy jestem nieszczęśliwy, zagubiony... Taki to praktycznie nigdy nie jestem. Bycie nieszczęśliwym jest rzeczą, którą bardo dużo osób doznaje. Tylko niektórzy ludzie są nieszczęśliwi z byle powodów.
Co ludzie rozumieją przez bycie nieszczęśliwym? - Gdy dostaną w szkole złą ocenę, gdy nie otrzymają od rodziców wymarzonej rzeczy, gdy mają problemy finansowe.
Co ja rozumiem przez bycie nieszczęśliwym? - Gdy osoby na których mi zależy mówią mi bardzo niemiłe rzeczy. Gdy nikt mnie nie kocha... I co najważniejsze... Gdy tracę bliską mi osobę.
Tak, właśnie tak jest. Nie będę się martwił o coś o co nie potrzeba.
Nie znam powodów, dla których Ludmiła jest nieszczęśliwa - a taka się wydaje.
Zagubiona? Zagubiona nie jest, tylko trzeba bliżej ją poznać, żeby to stwierdzić. A ja? Tak, ja chce ją bliżej poznać. Tylko nie wiem czy ona na to pozwoli...
A może to właśnie muzyka ją zmieni....?
`````````````````````````````
Ja już sama nie wiem, jak mi się dzisiaj udało napisać ten rozdział.
No w każdym razie, mam nadzieję że was tym nie zanudziłam.
Pozdrawiam :) Nikolcia <333
Nadrobilam w jeden wieczór, bo nawet pożar mnie nie oderwie od fedemily ^^
OdpowiedzUsuńPowiem ci, że jak na 12 lat, to piszesz lepiej niż niejedna 14-15latka ;3 pierwszy raz widzę, żeby to ludmi była cicha, wstydliwa, niezauważona... Brawo na stojąco! I oby otworzyła się przed Federico, bo on może mieć naprawdę dobry wpływ na jej zachowanie :)
Pisz cd i przy okazji zapraszam cię do mnie na vilu-diary.blogspot.com , pojawił się prolog, mam nadzieje, że skomentujesz i zaobserwujesz, bo zależy mi na twojej opinii :) to blog m.in. O fedemile, leonettcie, naxi, marcessce, Cares, pangie i germangie.
Pozdrawiam <3
T.
Jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńTeraz już wszystko musi być piękne i cacy stuk puk.
Teraz rządzi tu Twoja Femiła.
Co mogę napisać o tym rozdziale?
Najlepszy. Ludmiła - zagubiona dziewczyna. Chyba nigdy bym na to nie wpadła. To chyba przez ten charakterek, piękny głos i blond włosy. Nie wiem. Jakoś mi to do niej nie pasuje. Ale u Ciebie wyobrażam ją sobie inaczej. Ludmiła to dziewczyna o pięknej cerze i łagodnych rysach twarzy. Jest zawsze opanowana i nic, NIKT nie potrafi jej zdezorientować. To tylko dziewczynka. Bezbronna i krucha. Moje ulubiony cechy. Ona się boi i potrzebuje kogoś, kto ją uratuje.
Federico?
Chłopak szuka gwiazdy. Swojej jedynej gwiazdy, którą kiedyś spotka. Już spotkał. Tylko musi sprawić, by znów zaświeciła. A szanse są na to nikłe.
Pomożesz mu.
Ty najlepiej sobie z tym poradzisz.
Życzę powodzenia,
Xenia <3
Jejkus*.*
OdpowiedzUsuńKochana, to opowiadanie jest cudowne.
Wlaśnie takie osoby sa na tym świecie potrzebne,
takie które wiedzą co piszą i robią to niesamowicie;)
A w dodatku Femiła <3
Postac Ludmily jest przeciwieństwem tej którą gra w serialu,
ale jakże pięknie ja stworzyłaś. Zagubiona dziewczynę, która jest zamknięta
na świat, która boi otworzyć się przed innymi, lecz co jeśli na jej drodze pojawił się przystojny
Federico? ahh a co do niego, jego postać jest sama w sobie najlepsza.;*
Czekam na następny ;)
Całuje i pozdrawiam xd
Maja ;)
Femiła <3
OdpowiedzUsuńTo jest teraz jedna z moich ulubionych par ^^ Z Naxi na równi <3
I to jak to piszesz, jest naprawdę niesamowite, śliczny styl i w ogóle <3
Ja nie umiem pisać długich komentarzy, więc mówię ci tylko, że niecierpliwie czekam na ciąg dalszy i zapraszam do mnie:
http://todo-es-diferente-en-el-studio-21.blogspot.com/
No, i przepraszam za spam CC;
A i polecam usunąć weryfikację obrazkową CC; xD
Pozdrawiam,
Natsuyu <3
Fedemiła ♥
OdpowiedzUsuńpierwszy raz zajrzałam a już się zakochałam w tym blogu :*
kocham ten rozdział taki piękny i wspaniały <3
masz niesamowity talent tak ci zazdroszczę <3
dziewczyna zamknięta no KOCHAM ♥
CHCĘ NEXT <3
przepraszam że tu ale zapraszam do mnie : http://magicznaprzyjazniludmiivioli.blogspot.com/
MARCELA *.*
Super blogi piszesz jestem twoją fanką... Wiem, że do piet Ci nie dorasta, ale zajrzyj i zkomentuj moje opowiadanie
OdpowiedzUsuńhttp://fede-lu-violetta.blog.pl
Proszę!
diki
Super!!!!!!!
OdpowiedzUsuńFajny blog!!!
Zapraszam do mnie http://violetta-polaco.blogspot.com/
Czekam na next <3333333333
Ojeju! Normalnie jest w takim transie,po tym opowiadaniu :)
OdpowiedzUsuńMasz ogromny talent :)
Nie mogę się doczekać następnego,daj szybkoo <3
Rozdział jest idealny-nic dodać,nic ująć.
Fedemiła♥ Kocham tego bloga :****
I zapraszam do mnie :) Piszę o naxi,jeżeli masz ochotę to wpadnij :)
http://loveenaxi.blogspot.com/
Zachęcam do obserwowania i czytania :>
Ja twój blog już obserwuję :*
Na drugim blogu też pisałam ;)
Tak się cieszę , że odkryłam Twojego bloga . Po prostu nie mogę się od niego oderwać. Tak cudownie dobierasz słowa . Od dzisiaj czytam go regularnie . Po prostu już nie mogę się doczekać następnego :) Z niecierpliwością czekam na następny . Choć nie wiem czy dam radę tyle czekać ;)
OdpowiedzUsuńCudowny prosze szybko o next <3
OdpowiedzUsuńCudowne opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńLudmiła... Nieśmiała? Ludmiła... Zagubiona? Ludmiła... Nieszczęśliwa? No, no, no coś całkiem nowego. Podoba mi się to. Tym bardziej, że Fede jest jeszcze fajniejszy niż w serialu a i tak go kocham. Muszę ci powiedzieć, że się wciągnęłam i że bardzo podoba mi się to, że opisujesz ich uczucia. Ogólnie bardzo ciekawie, świetnie napisane rozdziały, a ja już czekam na następne!
Pozdrawiam,
Carmen E,
irytujesz mnie
UsuńLu. Cicha, zagubiona w świecie dziewczyna, która szuka własnej drogi, i po części nie może odnaleźć się w dzisiejszym świecie. Twoja Lu, znacznie różni się od tej serialowej, ale ja lubię nowości. Kocham tą kruchość Ludmiły, która jest u Ciebie. Ja ogólnie uwielbiam Lu, ale Twoja Lu, ma coś w sobie wyjątkowego i niepowtarzalnego.
OdpowiedzUsuńDo tego Fede, który w jakiś sposób próbuje dotrzeć do Lu. Zbliżyć się do niej. Poznać ją bliżej.
Fede, to przeciwieństwo Lu, ale przeciwieństwa się przyciągają.
Trzymam kciuki, aby Fede udało się otworzyć serce Lu, aby znalazł do jej duszy klucz :)
Lu, Lu i Lu ...
UsuńBardzo mi się podoba <3
OdpowiedzUsuńNaprawdę wspaniały :)
Blog super czekam na next :*
OdpowiedzUsuńTylko jedno mi przeszkadza, to się tyczy poprzedniego rozdziału. Na wszystkich blogach o Fedemili itp. zawsze musi być scena z wpadaniem na siebie. To takie mało oryginalne, właściwie to ani trochę ;<
No ale dobra jakoś muszą się poznać..
To tyle moich uwag, super Blog.
Ale weź zrób żeby Ludmi się długo nie opierała :P
Ja chcę już Fedemile awww ^^
I proszę nie rób z Lu drugiej Violetty!!
W sensie takiej bezradnej, szarej myszki O.o
Bo właśnie za to Violki nie lubię, i za to że wszyscy chłopacy się w niej kochają. A wiadomo że szare myszki są niezauważalne tak jak ty to pokazałaś :)
Gratuluje talentu :***
I życzę wytrwałości ;)
Ale oni na siebie nie wpadli. Wiem, że może się tak wydawać, ale Lu wpadła na jakiegoś innego chłopaka, którym nie był Federico.
UsuńDaj wreszcie next !!!!
OdpowiedzUsuńDawaj next!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńIle można czekać???!
Narobiłaś apetytu i co ????!
Ma być next do końca tygodnia!!!
Spokojnie, dzisiaj się jeszcze pojawi, ale będzie za to długi ;)
Usuń