Słowo - rzecz bardzo istotna. Jedno, może wszystko zmienić ... Może zmienić całe życie... Albo na złe, albo na dobre. Jej życie się nie zmienia, jej życie jest bez sensu. Nikt do niej nic nie mówi, nikt się nie odzywa. Ona też się do nikogo nie odzywa. Nie odczuwa takiej potrzeby...
Dzień jak zwykły dzień. Wstałam, ubrałam się, zjadłam śniadanie. Dlaczego nic wokół się nie dzieje ? Dlaczego moje życie jest takie nudne ? Te pytania dręczyły mnie co dnia. Nie znałam jednak na nie odpowiedzi, były zbyt trudne.
Wszyscy szczęśliwi, zadowoleni, i nie wiadomo co jeszcze. Tylko ja... Nie wiem jak to określić.
Wchodząc do studio na kogoś wpadłam.
-Przepraszam - powiedziałam zbierając moje książki z podłogi. Chłopak, tylko skasował mnie wzrokiem i odszedł. 'Co za niewdzięczni ludzie na tym świecie' - pomyślałam.
Na zajęciach z Angie, znowu musieliśmy śpiewać w duetach. Eh... kolejna zła ocena...
-Ale tym razem, sama dobiorę was w pary - rzekła nauczycielka, a wszyscy zaczęli patrzeć na nią z zaciekawieniem. Uff... na szczęście.
No właśnie szczęście, tym razem odczułam chodź na chwilę takie uczucie. Ale czy na długo ? Nie wiem. Angie powiedziała, że na tablicy szkolnej są wywieszone nasze nazwiska, więc dopiero po zajęciach dowiem się z kim będę śpiewać.
Przez całą lekcje byłam strasznie zdenerwowana. Często tak miałam. Zdenerwowanie, była jedną z moich cech. Denerwowałam się dość często. Każdy dzień był dla mnie stresem. Nie wiedziałam co się wydarzy, nie miałam pewności czy przypadkiem coś złego się nie stanie. Czy po drodze do szkoły, nie przeżyje wypadku samochodowego, który w każdej chwili może się wydarzyć. Czy z moimi rodzicami wszystko jest w porządku. Czy do cholery wszystko będzie dobrze! Nic nie wiedziałam...
Życie w niepewności jest trudne... Bardzo trudne... Czy ja muszę żyć w niepewności ? Najwidoczniej tak już musi być... Po prostu nie umiem inaczej...
Zajęcia minęły. Wszyscy przepychali się przez drzwi, żeby jak najszybciej zobaczyć z kim są w parze. Mi się nie za bardzo spieszyło. Co mi zależy ? Będę z kim będę, po prostu.
Stanęłam przy szafce, odkładając moje zeszyty.
Dlaczego wszystkim się tak powodzi ? Dlaczego wszyscy są szczęśliwi ? Dlaczego mnie spotkał taki los ?
No właśnie... Dlaczego?
Moje dni są takie nudne, denne... Wstać, zjeść, pójść do studio, wrócić, znowu zjeść, oglądać telewizję lub siedzieć w internecie, i znowu zjeść, umyć się i pójść spać.
To jest właśnie moje życie. Żadnych przygód, żadnych zaskoczeń, żadnych ciekawych sytuacji...
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dobrze znany głos.
-No to Lu, śpiewamy razem. - powiedział uprzejmie chłopak o imieniu Federico. Strasznie mnie zaskoczyło, że akurat z nim wystąpię. A tak w ogóle, to skąd on zna skrót mojego imienia? Tylko Sara do mnie tak mówi. Tak się zdziwiłam, że zaniemówiłam i nie mogłam z siebie wydusić ani jednego słowa. Przytaknęłam tylko głową i ruszyłam się przebrać na zajęcia z Gregorio.
Federico - Jest nowy, ale najbardziej lubię go ze studio. Nigdy nie ukrywa swoich uczuć, mówi otwarcie. Moje kompletne przeciwieństwo.
No, a mówią że przeciwieństwa się przyciągają. W tym przypadku to jest kompletnie nie możliwe. On pewnie woli dziewczyny ze swojego towarzystwa. Coś w stylu Violetty, czy Francesci. Nie to że jest mi z tego powodu przykro czy coś.
Kilka godzin później
-Wreszcie cię znalazłem. Musimy przygotować piosenkę. - rzekł chłopak stając na przeciwko mnie. Kompletnie nie wiedziałam co odpowiedzieć. Nie umiem z nim rozmawiać. Czułam się skrępowana. - No to u kogo ćwiczymy, u mnie czy u ciebie?
-Yyyy, no.. ja... - zająkałam się - No, w sumie to... Nie wiem, ja chcesz.
Chłopak się lekko uśmiechnął.
-No to chodźmy do mnie teraz.
-No, yyy... Teraz ?
-No, a czemu nie ? Chodź.
Nie byłam zbyt przekonana, a on to najwidoczniej zauważył, więc wziął mnie za rękę i pociągnął do swojego samochodu.
Przez całą drogę, coś do mnie mówił, a ja milczałam i uważnie przysłuchiwałam się jego słowom. Były takie zdecydowane, a zarazem delikatne... Jego głos zdawał się być trochę dziecinny, jak na chłopaka w wieku siedemnastu lat.
Mi to jednak nie przeszkadzało. Czułam się przy nim bezpiecznie. Jego dziecinny głos, nagle stał się taki dorosły, męski.
-Ludmiła, dlaczego nic nie mówisz? Nigdy nic nie mówisz. Czy coś się dzieje ?
Zatrzymał się i popatrzył na mnie. Te jego oczy... Dobra, stop! O czym ja myślę?
Tak czy inaczej, nic nie odpowiedziałam. Chłopak tylko wzruszył ramionami i wyszedł z samochodu. Byliśmy najwidoczniej na miejscu, więc zrobiłam to samo.
Po chwili znaleźliśmy się w sporym, lecz przytulnym domu. Fede, skierował mnie do swojego pokoju. Czułam się nie komfortowo w jego mieszkaniu, tak jakoś nieswojo... Może to dla tego, że to jego mieszkanie?
W pokoju Federica był, że tak powiem kącik muzyczny. Znajdowało się tam pianino, kilka gitar, mikrofon, głośniki i jeszcze trochę drobiazgów. Usiadłam niepewnie na jednym z fotelów i poczęstowałam się ciastkami, które wcześniej przyniosła gosposia.
-Hmm... To co śpiewamy ? Może coś wesołego, na poprawienie ci humoru?
Uśmiechnęłam się pod nosem i zaproponowałam Junto A Ti.
Dlaczego wszystkim się tak powodzi ? Dlaczego wszyscy są szczęśliwi ? Dlaczego mnie spotkał taki los ?
No właśnie... Dlaczego?
Moje dni są takie nudne, denne... Wstać, zjeść, pójść do studio, wrócić, znowu zjeść, oglądać telewizję lub siedzieć w internecie, i znowu zjeść, umyć się i pójść spać.
To jest właśnie moje życie. Żadnych przygód, żadnych zaskoczeń, żadnych ciekawych sytuacji...
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dobrze znany głos.
-No to Lu, śpiewamy razem. - powiedział uprzejmie chłopak o imieniu Federico. Strasznie mnie zaskoczyło, że akurat z nim wystąpię. A tak w ogóle, to skąd on zna skrót mojego imienia? Tylko Sara do mnie tak mówi. Tak się zdziwiłam, że zaniemówiłam i nie mogłam z siebie wydusić ani jednego słowa. Przytaknęłam tylko głową i ruszyłam się przebrać na zajęcia z Gregorio.
Federico - Jest nowy, ale najbardziej lubię go ze studio. Nigdy nie ukrywa swoich uczuć, mówi otwarcie. Moje kompletne przeciwieństwo.
No, a mówią że przeciwieństwa się przyciągają. W tym przypadku to jest kompletnie nie możliwe. On pewnie woli dziewczyny ze swojego towarzystwa. Coś w stylu Violetty, czy Francesci. Nie to że jest mi z tego powodu przykro czy coś.
Kilka godzin później
-Wreszcie cię znalazłem. Musimy przygotować piosenkę. - rzekł chłopak stając na przeciwko mnie. Kompletnie nie wiedziałam co odpowiedzieć. Nie umiem z nim rozmawiać. Czułam się skrępowana. - No to u kogo ćwiczymy, u mnie czy u ciebie?
-Yyyy, no.. ja... - zająkałam się - No, w sumie to... Nie wiem, ja chcesz.
Chłopak się lekko uśmiechnął.
-No to chodźmy do mnie teraz.
-No, yyy... Teraz ?
-No, a czemu nie ? Chodź.
Nie byłam zbyt przekonana, a on to najwidoczniej zauważył, więc wziął mnie za rękę i pociągnął do swojego samochodu.
Przez całą drogę, coś do mnie mówił, a ja milczałam i uważnie przysłuchiwałam się jego słowom. Były takie zdecydowane, a zarazem delikatne... Jego głos zdawał się być trochę dziecinny, jak na chłopaka w wieku siedemnastu lat.
Mi to jednak nie przeszkadzało. Czułam się przy nim bezpiecznie. Jego dziecinny głos, nagle stał się taki dorosły, męski.
-Ludmiła, dlaczego nic nie mówisz? Nigdy nic nie mówisz. Czy coś się dzieje ?
Zatrzymał się i popatrzył na mnie. Te jego oczy... Dobra, stop! O czym ja myślę?
Tak czy inaczej, nic nie odpowiedziałam. Chłopak tylko wzruszył ramionami i wyszedł z samochodu. Byliśmy najwidoczniej na miejscu, więc zrobiłam to samo.
Po chwili znaleźliśmy się w sporym, lecz przytulnym domu. Fede, skierował mnie do swojego pokoju. Czułam się nie komfortowo w jego mieszkaniu, tak jakoś nieswojo... Może to dla tego, że to jego mieszkanie?
W pokoju Federica był, że tak powiem kącik muzyczny. Znajdowało się tam pianino, kilka gitar, mikrofon, głośniki i jeszcze trochę drobiazgów. Usiadłam niepewnie na jednym z fotelów i poczęstowałam się ciastkami, które wcześniej przyniosła gosposia.
-Hmm... To co śpiewamy ? Może coś wesołego, na poprawienie ci humoru?
Uśmiechnęłam się pod nosem i zaproponowałam Junto A Ti.
Federico:
Zaczęliśmy śpiewać. Ludmiła, się trochę wyluzowała. Wydaje się, że przy śpiewaniu jest zupełnie inna...
Strasznie zastanawiała mnie jej osoba. Jest strasznie skryta i niezdecydowana... Różni się od reszty dziewczyn. Taka szara myszka, nie wiedząca co się wokół dzieje. Szara myszka - to dobre określenie. Ale to, że nie wie co się wokół dzieję... - To mi się nie zgadza. Tak się wydaje na pierwszy rzut oka. Teraz jednak uważam, że ona bardzo dobrze się orientuje w otoczeniu i dużo wie o otaczającym ją życiu.
Zagubiona... Błąkająca się bezsensownie po świecie... Dobrze wiedząca, że jej życie nie ma sensu... Nie mogąca wydostać się z pewniej pułapki...
Tak sobie ją wyobrażam i myślę, że tak jest. Ja osobiście, nie doświadczyłem takiego uczucia, ale spotkałem się z paroma takimi przypadkami. Nie mogłem do tych osób dotrzeć.
Czy do niej mi się uda...?
`````````````````````````````````````
No to jest pierwszy rozdział. Wiem, nie udał mi się, ale nie wiedziałam co innego wymyślić.
Drugi, może pojawi się jutro, ale nie jestem do końca pewna.
Pozdrawiam :)
Nikolcia W
Masz dwanaście lat?
OdpowiedzUsuńDWANAŚCIE?!
Ja biję brawo na stojąco!
Nie mogę uwierzyć, że tak pisze dwunastolatka.
Tyle uczuć, tyl tego wszystkiego. Sam pomysł na blog. Świetne!
Kocham twojego bloga. Zakochałam się od pierwszych słów. <3
Xenia <3
Zajebisty *.*
OdpowiedzUsuńTy masz dwanaście lat o.O
Wow maż prawdziwy talent
Coś czuję że Fede namiesza w życiu naszej Lu ^^
Fedemiął <333
Czekam na next
Zosia ;*
Masz a nie 'maż'
Usuńtak jak Zosia i Xenia:
OdpowiedzUsuńty masz 12 lat :O
jak piszesz to coś mi się wydaję, że jednak nie.
kobieto ja mam, więcej niż ty i tak nie umiem pisać, a ty jesteś lepsza ode mnie <333
na serio masz talent i gratuluje Ci go! <3333333333
co do rozdziału genialnie napisany i z niecierpliwością czekam na next <3333 ;****
Oki Nikolciu moja, mi sie to podoba i jest zajebiste!
OdpowiedzUsuńI ja sie nie podniecam bo masz 12 lat!
Słyszałam podobne żeczy u 10 lub 11 latek, więc mi to obojętne jak napiszesz!
Ale nie mówie że żle bo właśnie bardzo ładne jak na 12 lat!
Ja pisze innym stylem, po prostunie wylewam uczuć na monitor!
W sumie to założe kolejnego bloga!
A ty ile masz blogów?
Czekam na next<333
W S P A N I A Ł Y!!
OdpowiedzUsuńJezu jak ty niesamowicie piszesz. Wszystkie uczucia tych postaci można znaleźć.
Ja tak nie potrafię!
Masz wielki talent!
Czekam na następny!<33
WOW.
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział!
Naprawdę świetnie piszesz ;*
Fajne jest to, że bardzo poruszasz temat psychiki człowieka; to nie jest u ciebie tak, że albo ktoś jest dobry, albo zły, tylko takie skomplikowane postacie, normalnie geniusz !!
OdpowiedzUsuńI nie ma takich różowych scenariuszy że Ludmi i Fede o jej jak słitaśnie.
UsuńCiemne tło LOL jeszcze się na żadnym Blogu z takim nie spotkałam, miła odmiana :)
Mam nadzieję że będzie tu coś z takiego dreszczowca czy thrillera :D
No może się rozpędzam, ale dobra ;)
Blog super, cokolwiek zrobisz będę czytać :)
Pozdrawiam :***
Ale Super!! Od niedawna czytam tego bloga i bardzo mi się podoba!!
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny i Fedemiła górą!! ;***